Tak tak, powróciłam z nową dawką wpisów. W końcu usiadłam do laptopa i załadowałam wszystkie zdjęcia pocztówek z aparatu i nawet, gdy pojadę do Rzeszowa będę je mieć pod ręką.
Dzisiaj chciałabym pokazać Wam moją inną pasję- zbieractwo :D.
To chyba moja wada. Pamiątki z każdej podróży musiały być. Tak jak i pocztówki.
Teraz już wiem, że kolejny smok z Krakowa do niczego mi się nie przyda, a tylko zajmuje miejsce na półce, którą i tak nie sprzątam, gdy myślę, że mam to wszystko z niej ściągnąć.
Książki o różnych miejscach wiele miejsca nie zajmują. W sumie mały regalik ładniej wygląda, niż półka z pamiątkami jak w sklepie.
Mam ich dopiero kilka, a zaglądam do nich często, aby sobie pomarzyć :)
Pierwsza z nich jest z Norwegii w języku angielskim
Australia również w języku angielskim
Oraz mała książeczka z sentencjami również z Australii
Trzymajcie się ciepło :)