Cześć :)
Jak tradycyjnie we wtorek przychodzę do Was z postem o późnej porze.
Wytłumaczenie takie same: basen.
Nie robię tego dobrowolnie- jest to w ramach wf.
Ale chyba to była jedyna motywacja, aby zacząć chodzić na basen.
Od 10 lat leczę alergię. Już jestem po czwartym sezonie odczulania (szczepionek, akurat dzisiaj ostatnia dawka yeah!), a moja kondycja wołała o pomstę do nieba, gdy biegnąc za autobusem, myślałam, że zaraz się przewrócę i dostanę ataku serca.
Kolejny powód- problemy z barkiem, rwą kulszową. Mając 20 lat można już mieć choroby starej babci. Tak.
Jeszcze inny powód? Wyciąga. Baaardzo. Na początku są zaraz po basenie napady głodu. Ale to mija. A sylwetka pięknieje :)
Także nie myśleć, a działać :)
Ja chętnie poszłabym na basen, ale nie mam z kim :( Samej mi się nie chce... A pocztówka przepiękna!
OdpowiedzUsuńAlergia... ojej współczuję. Mój mąż jest alergikiem, też chodził na odczulania, ale mu to nie pomogło :/ Oby Tobie coś dały te zastrzyki.
OdpowiedzUsuńCo do rwy kulszowej to nie zazdroszczę. Kilka lat temu sama miałam ogromne problemy z kręgosłupem więc wiem jaki to może być paraliżujący ból :/
Kartka z Indonezji jest przepiękna, taka zielona :)
Współczuję alergii, widzę, jak moi znajomi cierpią, jak muszą znosić łzawienie, katar i ogólne kiepskie samopoczucie.
OdpowiedzUsuńBasen wyciąga z człowieka wszelkie siły, ale to w sumie fajny sposób spędzenia czasu!
Kartka baaardzo egzotyczna. :D
Na basen nie chodzę, choć miałam wielką chęć aby na niego uczęszczać, jednak w pobliżu nie ma niczego sensownego. Mnie chlorowana woda odpręża i znajomi się ze mnie śmieją jak tak mówię ;)
OdpowiedzUsuńCo do pocztówki to jest genialna i bardzo mi się podoba to, że bije z niej zielony kolor, a ten stateczek tylko ją dopełnia :)